czwartek, 24 listopada 2016

czwartek, 24 listopada 2016


Bo kiedy plecak zmartwień zbyt ciężki

Gdy czasem smutek serce uciska
i beznadzieję wdycham z powietrzem,
gdy z sił opadam i już nie wierzę,
że coś się może zmienić na lepsze.

Gdy łza ukradkiem mi się wymyka
i nic dobrego to nie oznacza, marzę
by ktoś mi podsunął chusteczkę
i ciepłym deszczem słów mnie otaczał.

I nie zadawał zbyt wielu pytań,
tylko trwał ze mną z moim cierpieniem,
aż się wypłaczę,
 a potem objął mnie swoim ramieniem.

I mi nie powie , że jest mu przykro,
tylko współczuje mi już od progu,
spiesząc z pomocą uważnie słucha,
i kiedy trzeba też mnie przytuli.

Bo kiedy plecak zmartwień zbyt ciężki,
to ja rozglądam się dookoła,
a może właśnie dziś ktoś tu przyjdzie

i znów
 w człowieku spotkam anioła...

poniedziałek, 21 listopada 2016


Komputer i ja to niezły temat.

,,Przyniosę i zainstaluję ci komputer" powiedział pewnego pięknego dnia mój starszy syn , a ja w śmiech.

,,Przecież ja to ustrojstwo nawet nie potrafiłam włączyć, choć twój młodszy brat mi to kilkakrotnie pokazywał ",broniłam się przed takim jego jak dla mnie niedorzecznym pomysłem.

Jak zapamiętałam , było to wtedy  kiedy wpadłam w jakąś dziwną apatię po śmieci męża, i po tym kiedy  moje młodsze potomstwo jedno po drugim opuściło   dom rodzinny. Zawsze tu było gwarno, i nagle taka cisza. I ja tu samiutka sama jedna.

No i stało się. Komputer stary ale jak na początkującą w charakterze samouka dość dobry, pewnie tak pomyślał mój starszy Syn.
Komputer bez podłączenia do Internetu , ale przynieśli mi młodzi jakieś programy dla uczniów podstawówki ( 3 klasa he he), no i program ,,mistrz klawiatury", bo przecież ja na desce kreślarskiej życie zawodowe kreśliłam a z maszyną do pisania kontaktu nie miałam, choć przed wojna taka była w posiadaniu moich rodziców, ale jak większość naszego dobytku  nie dotrwała naszych obecnych czasów.

Miałam też  program gry w pasjansa ,,pająk", no i tak  wolniutko zaczęłam się oswajać z tą nowoczesną techniką.

No i jak już mnie to wszystko zaczynało trochę nużyć z czasem, pewnego pięknego dnia  dostałam trochę lepszy sprzęt i podłączanie do Internetu. No i tu od tamtego czasu już wsiąkłam na całego.

Początkowo to jeszcze moja wnuczka wówczas początkująca licealistka Ola przylatywała mi z pomocą kiedy ja o to poprosiłam i pokazywała w jaki sposób sobie radzić, bo ja nawet nie za bardzo wiedząc o co  chodzi założyłam sobie mój pierwszy blog na Onecie hehe. (zresztą jest tam jeszcze ), a tu jestem od 2012 roku, a to też już szmat czasu.
 Ech dawne to już dzieje, bo wnuczka Olka już prawie kończy swoje studia prawnicze.

I tak stukając sobie tu prawie codziennie lata przeleciały nawet nie wiadomo kiedy.




  Teraz mi tu jest całkiem dobrze, i tak sobie prawie codziennie tu stukam i się cieszę że  jest na czym stukać.  Wchodzę też do Was na Wasze blogi. A przecież bez tego ustrojstwa nie poznalibyście ani mnie, ani  moją rodzinę, a ja nie poznałabym, (wprawdzie tylko tu a nie w realu), tylu serdecznych ludzi których naprawdę serdecznie polubiłam .

Oj zmarzły mi palce pomimo ze dziś na dworze była listopadowa wiosna. Ale w piecu nie zapalę bo zdrowie szwankuje. Dobrze że na taką ewentualność mam gazowy kocioł w kotłowni. Szkoda że gaz nie na moją emerycką kieszeń by na stałe gazem palić a takie to wygodne by było dla mnie starszej kobiety.

sobota, 19 listopada 2016

Medal dla Opolanki, to mnie ogromnie cieszy
http://opole.onet.pl/papiez-franciszek-przyznal-medal-mieszkance-kluczborka/67zm3t


Papież Franciszek przyznał medal mieszkance Kluczborka
W najbliższą niedzielę podczas uroczystej mszy św. w kościele w tzw. nowej parafii w Kluczborku Rita Ciupke odbierze jedno z najwyższych papieskich odznaczeń - medal Pro Ecclesia et Pontifice.
 
 
Pro Ecclesia et Pontifice to jedno z najwyższych odznaczeń w Watykanie. Medal został ustanowiony przez papieża Leona XIII w 1888 roku. Od tego czasu przyznawany jest przez papieża w dowód uznania dla zaangażowania w pracę na rzecz Kościoła na wniosek biskupa diecezjalnego. Biskup opolski Andrzej Czaja złożył wniosek, aby medalem uhonorowano Ritę Ciupke z Kluczborka.
 
Rita Ciupke to człowiek instytucja w obu kluczborskich parafiach: zarówno w tzw. starej parafii pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, jak i w nowej pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Z kategorii Kluczbork Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Kluczborku, czyli kluczborski ekonomik świętuje swoje 70-lecie. Ekonomik w Kluczborku świętuje 70-lecie.

Do tego prowadzi biuro Caritasu, magazyn odzieży dla potrzebujących, Klub Seniora, wydaje żywność ze środków Unii Europejskiej, pisze projekty unijne, prowadzenie dokumentację parafialnego koła Caritas. Ponadto co miesiąc odwiedza chorych i starszych parafian w domach, organizuje pielgrzymki i wycieczki dla młodzieży i seniorów, założyła świetlicę "Serce", pomogła w założeniu Szkolnego Koła Caritas, odwiedza więźniów, pozyskuje dotacje na działalność parafialnej Caritas. - Jest pod każdym względem perfekcyjna – podsumowuje ks. Bernard Jurczyk, proboszcz parafii pw. MBWW. Każdy dzień Rita Ciupke rozpoczyna od mszy świętej w kościele pw. NSPJ. Po mszy jedzie rowerem do kancelarii parafialnej przy starej parafii. Popołudnia zajęte ma przez działalność w Caritas, a także we Franciszkańskim Zakonie Świeckich oraz w Stowarzyszeniu Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Rita Ciupke (z domu Libera) urodziła się w 1937 roku Bażanach koło Kluczborka. Miała 9 rodzeństwa. Jej rodzice Jan i Gertruda prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne. Rita uczyła się w szkole podstawowej w Bażanach oraz w szkole rolniczej w Oleśnie. Pracę zawodową rozpoczęła już w wieku 16 lat. Już jako nastolatka wstąpiła do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. W 1957 roku wyszła za mąż za Gerharda Ciupkego i zamieszkała razem z nim w Kluczborku (mąż zmarł dwa lata temu). Mają 2 dzieci i 4 wnuków. Rita Ciupke od 1965 roku pracowała społecznie w Katolickiej Poradni Odpowiedzialnego Rodzicielstwa.
Założyła tam w 1987 roku Wspólnotę Serca Pana Jezusa, w której do dziś pełni funkcję zelatorki kierującej grupami Żywego Różańca. Prowadzi także Wspólnotę Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, zasiada w radzie regionu Franciszkańskiego Zakonu Świeckich diecezji opolskiej i śląskiej. W 1988 roku pani Rita przyczyniła się do powstania grupy charytatywnej, która w 1991 roku przekształcona została w parafialną Caritas. Od 1990 roku jest kancelistką w starej parafii. Papieski medal "Pro Ecclesia et Pontifice" wręczy Ricie Ciupke w najbliższą niedzielę podczas uroczystej mszy św. o godz. 10.30 w parafii NSPJ w Kluczborku opolski biskup pomocniczy Rudolf Pierskała.
 
                                            **********************
 
W głowie się kręci jak się czyta co ta kobieta wszystko robi. Tylko podziwiać takie kobiety a jest ich tu na Śląsku wiele. Może nie w takiej jak ta działalności, zauważonej w naszym kościele (święci) , ale tak na co dzień w życiu codziennym . Też tak wcześnie rozpoczęłam pracę zawodową.  Ale teraz już spoczęłam na moich ,,laurach". Odpoczywam i oby zdrowie wróciło i będzie OK.
 
 

wtorek, 15 listopada 2016

Macie futerko w szafie?

  Macie futerko w szafie? To cudo mam z sieci i jest to zakamuflowany królik. Po przecenie i w promocji za jedyne 3000 złociszów. Ja także jeszcze mam  futrzaki(także jedno sztuczne) w moich schowkach. Pokażę jak zrobię fotki.  

niedziela, 13 listopada 2016

niedziela, 13 listopada 2016

Klasyka zawsze modna( nic nie muszę na szczęście kupować z ubrań na ten jesienno zimowy sezon )

piątek, 11 listopada 2016

piątek, 11 listopada 2016


Świętujemy



Po raz kolejny świętujemy, jak co roku dzień jedenastego listopada. Świętujemy oczywiście w niektórych tylko państwach, bo przecież trudno oczekiwać, by kraje pokonane świętowały zakończenie I wojny światowej.

Ciekawy post u naszej blogowej koleżanki. Francja i Belgia dziś także świętują..


http://notatkiniki.blogspot.com/2016/11/11-listopada-raz-jeszcze.html

********************************************************************************


Mój listopadowy ogród 2016













środa, 9 listopada 2016

środa, 9 listopada 2016

Cały świat jest w szoku, na wiadomość że Prezydentem USA wybrano Trumpa a nie Clinton.



             Ach ten 9 listopada. Co za dzień!

niedziela, 6 listopada 2016

niedziela, 6 listopada 2016

Przygotowałyście już swoją szafę na jesień/zimę?

http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com/2016/10/perfekcyjny-kacik-nieperfekcynej-pani.html




* Apaszki i szaliki to ciężkie do przechowywania akcesoria, które jesienią wracają do łask.
 
 Pomocnikiem w ich przechowywaniu będzie wieszak z poprzeczką, na której można powiesić nasze szaliki.
 
 Jest to praktyczne uporządkowanie: widać dokładnie każdą rzecz i łatwo wyciągnąć jedną z nich.













 

 
 



5) Nie zapomnij o sprawdzeniu kieszeni.


Pewnie zdarzyło się Wam nie raz trafić na skarby ukryte w kieszeniach kurtek. W moim przypadku są to zazwyczaj pieniądze i jakoś tego nawyku nie potrafię się pozbyć.
 
 Z własnego doświadczenia wiem jednak, że takie chomikowanie nie jest dobre. Do dziś pamiętam, gdy kilka lat temu zapomniałam o wyciągnięciu czekoladowego batonika z karmelowym nadzieniem z kieszeni. Pod wpływem ciepła w szafie pięknie się rozpuścił, a cała kieszeń była paskudnie klejąca (SIC!).



6) Spakuj rzeczy nieodpowiednie do panującej pory roku



Większość rzeczy, w których chodziliśmy latem z pewnością, nie przyda się w zimniejsze dni, które dość szybko nadeszły w tym roku. Osobiście zostawiam sobie jedynie 3 basicowe topy, które zawsze włożyć można pod bluzę czy sweter (Błagam dbajcie o swoje zdrowie!). Pozostałe rzeczy, a także ubrania, które zdecydowałam się sprzedać, są chowane do pudła. Przed zamknięciem ich na kolejny sezon, wrzucam je jednak do prania, by były świeże i pachnące. 
A jakich zasad Wy trzymacie się podczas porządków w szafie? Przygotowałyście już swoją szafę na jesień?



A jakich zasad Wy trzymacie się podczas porządków w szafie? Przygotowałyście już swoją szafę na jesień/zimę?


                                         *************************

U mnie to jeszcze ciągle aktualny temat. Szperam po moich zakamarkach i szukam co by tu jeszcze znaleźć by było ciepło, wygodnie i aktualne w modzie , bo wszystko jednak wraca.

Moje dawno nie noszone botki powróciły u mnie do łask. Szczególnie takie do kolan w kolorze ciepłego miodu zamszowe prawie nówka. Jak to dobrze że mam to gdzie trzymać. Schudłam ostatnio to i co poniektóre spodnie lepiej mi leżą na pupie he he. Szkoda tylko że to z powodu utraty zdrowia tak jest. Mam nadzieję że mi przejdzie samo bo lekarka jakoś nie potrafiła powiedzieć co mi dolega...ech
 
 

wtorek, 1 listopada 2016

Bo tak trze­ba. Nie wol­no mówić o zmarłych złych rzeczy. Trze­ba pa­miętać te dob­re, naj­lep­sze mo­men­ty. Pełne uśmie­chu i podzi­wu, co z te­go, że sztuczne­go.

https://szukaj.cytaty.info/opowiadania/święto+zmarłych.htm


BO TAK TRZEBA
Action Cytaty.info Gdy człowiek umiera, ludzie zaczy­nają go wspo­minać. Ja­ki był, co zro­bił, co osiągnął, gdzie jeździł, co zwie­dził, jak mówił, jak się ubierał..

. Wyszu­kują te naj­lep­sze mo­men­ty w życiu, mo­men­ty god­ne za­pamięta­nia i opo­wiada­nia. Jak zdo­był szóstkę w gim­nazjum za naj­lep­szą pracę plas­tyczną al­bo jak za­robił pier­wsze pieniądze i ku­pił auto. Co to był za człowiek! Poszedł na me­dycynę, mi­mo trud­ności, och, jakże strasznych trud­ności, wyt­rwał i do­kończył stu­dia! Zos­tał dok­to­rem! Za­pomi­nają, że w międzycza­sie lu­bił pójść do ba­ru się na­pić, by po­tem pi­janym wrócić do do­mu do żony.


 Nie, prze­cież on był dob­rym le­karzem. Dob­rym człowiekiem. W gim­nazjum ura­tował wiewiórkę, w którą ja­kieś dzieciaki rzu­cały ka­mieniami. Co z te­go, że, gdy dos­tał psa, nie zaj­mo­wał się nim, bo był brzyd­ki i się go wstydził? Co z te­go, że nig­dy ni­kogo niczym nie często­wał i się nie dzielił? Co z te­go, że, gdy potrącił człowieka, skłamał w zez­na­niach, by nie było je­go wi­ny?


Był le­karzem. Skończył stu­dia, pil­nie się uczył, miał na­wet swo­je auto i piękne mie­szka­nie.
W ta­kich mo­men­tach ci, co odeszli stają się dob­rzy. Bo tak trze­ba. Nie wol­no mówić o zmarłych złych rzeczy. Trze­ba pa­miętać te dob­re, naj­lep­sze mo­men­ty. Pełne uśmie­chu i podzi­wu, co z te­go, że sztuczne­go.
Bo tak trze­ba.


Ten człowiek żył, po­pełnił kil­ka błędów, ale prze­cież mu­simy wy­baczać. On był le­karzem, skończył stu­dia i pil­nie się uczył. Był dob­rym człowiekiem. Każdy prze­cież lu­bi się na­pić, pójść od cza­su do cza­su do ba­ru. Prze­cież to nie od niego za­leżało, jak je­go or­ga­nizm reago­wał na al­ko­hol. Prze­cież to nie była je­go wi­na, że tak często wpa­dał w złość. Miał taką psychikę. To nie za­leżało od niego. To na pew­no nie za­leżało od niego.

Więc ludzie go wspo­minają. Uśmie­chają się przez łzy i opo­wiadają jak moczył się w łóżku po obej­rze­niu ja­kiejś strasznej baj­ki. Mówią o po­dar­tych ko­lanach, gdy wra­cał z dwo­ru oraz o je­go pier­wszej dziew­czy­nie. Wspo­minają też te ry­sun­ki, które ma­lował i ja­kieś tam święta, pod­czas których sam wys­troił choinkę.

Ludzie go wspo­minają. Uśmie­chają się, cza­sami płaczą.

 Z opo­wiadań tworzą no­wego człowieka. Dob­re­go człowieka.

Bo tak trze­ba.

Archiwum bloga