niedziela, 29 maja 2016

niedziela, 29 maja 2016


Nie przekonasz się, ze czegoś nie lubisz jeśli tego nie spróbujesz .

To nie są jakieś wielkie podróże tylko takie moje małe wyjazdy, które dają radość i możliwość otworzenia się na innych ludzi i miejsca :-)

 Taka forma nie jest dla każdego, ale każdy powinien jej chociaż raz spróbować. Bo z samotnym podróżowaniem jest jak ze wszystkim. Nie przekonasz się, ze czegoś nie lubisz jeśli tego nie spróbujesz .

Podróżowanie samemu ma prawdopodobnie tyle samo zalet, ile wad. Nie jest bardziej wartościowe od podróżowania w parze czy grupie, ale tworzy zupełnie inny, świetny rodzaj doświadczenia. A takiego doświadczenia życzę każdemu.
 
Najwyższy czas skończyć z przekonaniami, że podróżowanie samemu jest gorsze.

 I skończyć ze strachem przed nieznanym.
 
A jak Wy podróżujecie? :) Bo ja znów walizkę pakuję ....

                                                     ****************


Znalezione w sieci

edyta161: Smutno jest być singlem w wieku emerytalnym.Życie takie mogą urozmaicić czasem wnuki lub dodatkowa praca,dla której wychodzimy z domu , mamy kontakt z ludżmi.A jeśli mieszka się w mało atrakcyjnej miejscowości to pozostaje tylko książka,radio czasem tv, i tylko nuda i jeszcze raz nuda.


 
 
Zdjęcie zrobione do lustra he he (jeszcze w podomce i kapciach ale te na szczęście nie widać.)
 
Ten zakaz narzekania jest tylko przeznaczony dla mnie. Inni mogą jak tylko oczywiście mają taką potrzebę..

czwartek, 26 maja 2016

czwartek, 26 maja 2016


Ech życie...

czas planowania dziecka, starań, ciąża opisywana tydzień po tygodniu, a potem rodzi się dziecko i czas przyspiesza.

 Kolejno pojawia się drugie i trzecie dziecko, ale matka ma bardzo ograniczone możliwości na wsłuchiwanie się w siebie, dzieci zagłuszają wszystko.


 Jest męcząca codzienność, praca po nocach, szczegółowy harmonogram każdego dnia, każdego tygodnia.

 A potem dzieci rosną i matka powoli zaczyna odzyskiwać siebie, wreszcie ma czas, by pomyśleć, a nawet zapisać swoje przemyślenia.

Bardzo jest mi to bliskie.

To z sieci ale mogłoby to być moje. Ech życie . Kiedyś na wszystko było czasu za mało, teraz czasem za dużo ...

                                  ********************************

Ale teraz

muszę się nauczyć akceptować upływ czasu, bo to nie jest tak, że się budzę i nagle mam 70 i coraz to więcej tych lat. Wcześniej przecież miałam 60, 50, 40.



1983 rok Ewa ma 2 latka a ja 40 i kilka do tego...



 Też się boję tego procesu, i także staram się to ukryć –  ale liftingu narządów wewnętrznych na razie zrobić się nie da  . A w tym roku pierwszy raz czuję co to kręgosłup. Przy dłuższym chodzeniu zaczyna mi dokuczać.



A w przyszłym roku mój kolejny krzyżyk( jak Bóg da)

 No cóż;

 Powiedziałabym tak:

  Trzeba przyjąć co los nam daje i już.

wtorek, 24 maja 2016

wtorek, 24 maja 2016

To i owo

http://wysmienity.pl/krupnik/

W planie dziś dalsze sprzątanie ,(znalazłam i oglądam stary album ze zdjęciami z dzieciństwa) ugotowanie krupniku, i w przerwach balkon , leżak i trochę Internet.

 Na książkę brakuje mi cierpliwości. Dawniej jak jedną dopadłam to nie puściłam aż ją do końca przeczytałam. Teraz to na ogół zaczynam od końca, przeglądam co w środku i często to już cale moje czytanie. Korzystam z moich domowych i tych wypożyczanych z naszej biblioteki. Nowych nie kupuję, chyba że na prezent dla młodych. Szkoda że to już prawie koniec maja. Bzy też już przekwitają...


Śląskie podwórko z komórkami na opał w tle. Rodzice wynajmowali w tych latach mieszkanie w prywatnym domu. Pokój z kuchnią bez wygód. Wychodek w podwórku.
Miałam 5 lat kiedy się  stamtąd do naszego domu przeprowadziliśmy, do tego w którym teraz mieszka mój starszy Syn.


poniedziałek, 23 maja 2016

poniedziałek, 23 maja 2016


Nie darz nienawiścią ludzi, którzy ci zazdroszczą – Oni czują się od ciebie gorsi

A kto się lubi czuć gorszy. Nikt, no nie?

Znalazłam to przed chwilką w sieci. Warto się nad tym zastanowić choć na chwilkę. Przecież to dotyka nas wszystkich po trochu..

Dziś u siebie tu sprzątam pokoje po kolei i jak na razie jestem w trakcie sprzątania sypialni. Piękna pogoda więc wietrzę pościel na balkonie. Ale idzie mi robota jak po grudzie i musze często robić sobie przerwę. Moim żółwiom także już wodę zmieniłam, i uwolniłam młodego ptaka który fruwał przy oknach w salonie i mi nafajdał na kanapę. Uciekł najwidoczniej Tygryskowi. Miał ten Kos szczęście he he.. 

                                  *******************


Wschód słońca widziany z mojego okna w październiku ubiegłego roku.



A tak wyglądał wschód słońca pod koniec listopada także w ubiegłym roku. Teraz znów słoneczko wschodzi po lewej stronie wieży kościoła hen za naszym lasem. Bardzo lubię te wschody słońca i  napatrzeć się nie mogę, tak piękny to widok



Wschód słońca widziany z mojego okna

niedziela, 22 maja 2016

niedziela, 22 maja 2016


Hotel Aparthotel Playamar, Majorka - Hiszpania

obrazek mam z sieci,tej jadalni w hotelu w której jeszcze tydzień temu moje ostatnie posiłki konsumowałam..

A to zdjęcie poniżej moim telefonem robiłam wczoraj z mojego tarasu bzom które sięgają balustrady, i przepięknie pachną. Dziś piękna słoneczna pogoda. Cieszę się że znów w domu tu u siebie jestem, ale pięknie jednak i tam przecież było.   

sobota, 21 maja 2016

sobota, 21 maja 2016


Powróciłam na ziemię . Ech z początku to bym najchętniej walizkę pakowała z świeżymi rzeczami i dalej świat pozwiedzać, ale przecież tak się nie da

 Nawet moje zdrowie na to by nie pozwoliło. Widzę co się ze mną po powrocie dzieje. Głowa pusta ociężała, i cale ciało podobnie ciężko zareagowało.

Dziś weszłam wprawdzie z sekatorem do ogrodu ,ale niewiele zrobiłam, choć dobre i to. Na leżaku także poleżałam, i obiad sobie zrobiłam, po którym teraz mi się pić chce.

Gulasz z wątroby wieprzowej tak raz do roku bardzo mi smakował. Do tego kasza pęczak i sałatka szwedzka z ogórków,no i szklaneczka piwa do tego obowiązkowo he he. Jedzenie hotelowe może się skryć przy moich obiadach, ale nie wybrzydzałam, bo wszystko było jadalne.

Teraz tu sobie kawę popijam, a za chwilkę znów do ogrodu, bo żółwiom muszę wodę wymienić.W oczku  wodnym pełno  glonów.

I tak powoli wracam do codzienności. .

A przecież jeszcze nie tak dawno bo w zeszłą niedzielę, krótko przed wylotem na tych krzesłach siedziałam. Ale w tym budynku co widać na zdjęciu nie mieszkałam. Pokażę jeszcze ,bo było budynków trzy. W basenie dzieciaki już się kąpały, ale to jednak te które już pływać umiały, bo to ten z głębszą wodą tu widać.  A basenów było kilka. Jak dla mnie woda była jednak jeszcze stanowczo za zimna. Młodzi to co innego. Za młodych lat też bym tam pływała hehe..






A tu kiedyś w samo słoneczne południe blisko naszego hotelu, piłam taką wspaniałą zimną sangrię he he


Przepis na Sangrię znalazłam w sieci

Składniki
ilość porcji: 8 
  • 2 litry czerwonego wina
  • 200 ml koniaku
  • 200 ml Cointreau ( Cointreau to przeźroczysty likier pomarańczowy, charakteryzuje się łagodnym i wyrazistym smakiem słodko-gorzkich skórek pomarańczy. )         
  • 2 pomarańcze
  • 1 cytryna
  • 2 jabłka
  • 2 banany
  • 2 kiwi
  • 80 g cukru
  • 1 laska cynamonu
  • 1 laska wanilii
  • 1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej
  • 3-4 ziarnka pieprzu


 
 

Sposób przygotowania
Przygotowanie: 15min.  ›  +2dni odstawienie  ›  Gotowe w: 2dni15min. 

  1. Owoce umyć, obrać i pokroić w kostkę. Wszystkie składniki wymieszać w dużej misce. Wstawić do lodówki na 1-2 dni.

 

piątek, 20 maja 2016


Oj mam ochotę na dalsze przygody puki zdrowie jeszcze jako takie..

https://www.youtube.com/watch?v=646bvZOuiV0


http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,9786662,majorka-2-sa-calobra-i-droga-do-sa-calobra,,2.html



Fot. Shutterstock

Sa Calobra to głęboka zatoka leżąca w paśmie górskim Serra de Tramuntana. Do 1932 r. znajdowała się tu tylko mała osada rybacka.

 Rozwój turystyki na Majorce sprawił jednak, że powstała niezwykle widokowa, pełna serpentyn droga prowadząca do zatoki. Trasa jest tak wbudowana w górskie zbocza, że pokonanie jej to wielkie wyzwanie.

 Widok skalistych gór schodzących stromymi klifami do morza jest jednak niezwykle spektakularny. Zachwyca nie tylko sama zatoka, ale także długi na 8 km wąwóz Torrent de Pareis.

 W samym porcie Port de Sa Calobra znajduje się niewielka, ale piękna plaża, oraz ciąg barów i restauracji. Można odbyć spacer przez częściowo wykute w skale tunele do tzw. wrót do raju - potężnych skał, między którymi błękit nieba zlewa się z błękitem morza.

Przy dłuższym postoju warto dotrzeć do leżącego niedaleko Sanktuarium Monasteri de Lluc będącego duchowym centrum Majorki



https://www.youtube.com/watch?v=646bvZOuiV0

Kliknijcie na ten link i zobaczcie wraz ze mną to co przeżyłam, a inni na szczęście to tu nam jeszcze raz pokazują. (mieli jednak lepsza pogodę niż my choć nie padało jednak dopiero w zatoce niebo się rozjaśniło i było już i słonecznie na  statku.


Jakoś nie potrafię się jeszcze odnaleźć  po tym wylocie he he. (w niedzielę to już tydzień temu)Teraz do mnie dopiero dociera jak piękny jest ten świat i jak wiele się traci kiedy z domu się nie wypuszczamy.

Tydzień mimo ze to mało to na jednej zorganizowanej całodniowej wycieczce autobusem  to wszystko co tu w sieci znalazłam widziałam i podziwiałam na własne oczy.


Sanktuarium Monasteri de Lluc będącego duchowym centrum Majorki  także zaliczyliśmy.

lluc_4
obrazek z sieci


http://cudowna-majorka.com/place/klasztor-w-lluc/

https://www.youtube.com/watch?v=WH5masu17as


https://www.youtube.com/watch?v=o4YvtGuZ4nQ   o matko hehe


*****************************************************

Szkoda że moich zdjęć pokazać nie mogę na tym komputerze. Może z czasem się to uda naprawić. a mam ich całą masę .

I wiecie co? Jakoś dałam radę pomimo już słusznego wieku. A tam w hotelu było więcej nas kobiet wdów samotnie podróżujących. Tylko ze tamte Panie były albo Angielkami albo Niemkami.( i to roczniki że ho ho, 1934 np.) Oj mam ochotę na dalsze przygody puki zdrowie jeszcze jako takie he he...

Udało się hurra,bo to już moje zdjęcia, a mam ich całkiem sporo. Cieszę się że komputer już jakoś działa i widzi już te zdjęcia...



Było gdzie spacerować po S*lllot/Sa Coma



Udało się hurra,bo to już moje zdjęcia, a mam ich całkiem sporo. Cieszę się że komputer już jakoś działa i widzi już te zdjęcia...



piękna piaszczysta plaża w Sa Coma







wtorek, 17 maja 2016

poniedziałek, 16 maja 2016







http://www.majorka.com.pl/sa-coma.xml

Pięknie było ale się skończyło....

http://www.majorka.com.pl/sa-coma.xml

Trochę to jeszcze potrwa zanim tu znów będzie ,,normalnie" he he. Jakoś nie mogę się opamiętać po  podróży.... tam było cieplutko ,a tu taki( jak na razie mam nadzieję) ziąb...(-; 

6 komentarzy:

  1. Witaj Uleczko, dobrze, że już wróciłaś, smutno było bez Ciebie. Napisz jaka tam była pogoda, bo ja za 2 tygodnie lecę w tamte strony..pozdrawiam , Aga
    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam o Tobie i myślałam że tam już jesteś. Było ciepło i w ogóle super. Tylko raz przechodziła burza i trochę padało. Za to za zimna woda dla mnie na kąpiel w morzu, choć kapiących nie brakowało. Życzę udanego pobytu i szczęśliwego powrotu Aga.Buziaki serdeczne-;))
      Usuń
  2. ... witaj w domu ... wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ... walnij setę, zrobi się cieplej ... ogarnij trochę to wszystko i pokaż jak to było na plaży ... pozdrawiam ... :)
    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie najlepiej he he, bo ziiiimno(-; a z tą setą to rzeczywiście zupełnie dobry pomysł Andrzeju. Buziaki-;))
    OdpowiedzUsuń
  4. Zadowolona, szczęśliwa, a to najważniejsze :)
    Czekamy na relacje z urlopu i oczywiście zdjęcia. Pozdrawiam Uluś serdecznie :)
    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro pisać ale ze zdjęciami to nie będzie takie proste jak na razie. Nic mi tu nie funkcjonuje ,a mam masę zdjęć. Piękny jest ten Świat Aniu. I miłych chętnych do pomocy ludzi spotkałam . Aż się zdziwiłam czasem że aż tylu ich było. Buziaki serdeczne-;)

Archiwum bloga