czwartek, 22 stycznia 2015

Polsce nadal jest ciężko i dlatego więzi rodzinne nadal nieraz pozwalają młodym rodzinom przetrwać.

(....) konflikt na linii matki – córki to jeden z nieopisanych dramatów polskiej transformacji. W życiu bywa różnie, jedne babcie chcą „pożyć” i ani im w głowie opieka nad wnukami, inne robią to chętnie.
 Zdarza się i tak, że córka płaci matce za opiekę i obie są zadowolone (pisała o tym Monika Tutak-Goll).

Ale tu chodzi o coś więcej niż rodzinna logistyka – o emocje, o więzi. O to, co jesteśmy sobie nawzajem winne i co komu pisane.

Kobiety, które rodziły w późnym PRL-u, dzisiejsze emerytki, nie mają ochoty powtarzać scenariusza życiowego własnych matek, dla których rola oddanej rodzinie babci była oczywista.

W latach 80. żyło się w Polsce ciężko i więzi rodzinne pozwalały przetrwać. A może nie było tak harmonijnie?

 Jacek Zwoźniak śpiewał:

 „Szoruj, babciu, do kolejki, weź koszyczek/ A uważaj, bo ruch wielki na ulicy/ Do współpracy ruszaj z handlem detalicznym/ Nie zapomnij też o maśle dietetycznym”.

 dziś czytam go jako opis wyzysku i upokorzenia starych ludzi traktowanych przez własne dzieci jak darmowa siła robocza.(teraz często jest jeszcze tak samo choć już nareszcie nie ma kolejek..)

 Końcówka przyprawia o dreszcze:

 „Szoruj, babciu, po kolei zlew i wannę/ Zostaw szynkę, jadaj kleik albo mannę/ Pierz skarpetki, kurze ścieraj, jadaj dżemy / I broń Boże nie umieraj, bo zginiemy”.

Zmieniły się kobiece aspiracje, pomysły na to, jak sensownie przeżyć starość.

 Inna jest rola pieniędzy w ludzkim życiu, a po drodze zlikwidowano też w Polsce infrastrukturę opiekuńczą. 

Współczesna babcia niczego szorować nie zamierza, na mannę nie ma ochoty, ale jej córka czy synowa zupełnie nie wyrabia się z łączeniem pracy i macierzyństwa.

 Niby wie, że mama ma własne życie, lecz nieświadomie liczy na powtórkę z własnego dzieciństwa, czyli babcię jako rodzinny zasób naturalny. (...)

                                ********************************

Wiśta wio łatwo napisać no nie??

I znalazłam w sieci jeszcze i to;

Wspólnota losuspis terści

Rodzice i dzieci tworzą wspólnotę losu, w obrębie której wszyscy są na siebie zdani i, wedle swoich możliwości, przyczyniają się do jej wspólnego dobra. Każdy tu coś bierze i coś otrzymuje. Dzieci dają w taki sposób, że opiekują się rodzicami, kiedy są starzy, a rodzice mają prawo przyjmować ten dar od dzieci, a nawet się go domagać.

To tyle na temat porządków między dziećmi i rodzicami.



(...)
Wolny czas rzadko spędzany jest wspólnie, członkowie polskiej rodziny coraz rzadziej zasiadają razem do stołu. Zamiast rozmów, spacerów i aktywności łączącej dzieci z rodzicami i dziadkami – większość czasu wolnego spędzana jest przed telewizorem bądź komputerem.


Model polskiej rodziny w ostatnich latach uległ poważnej przemianie i to bynajmniej nie na korzyść jej członków. 

Dom rodzinny przestał być opoką, miejscem gdzie gromadziły się pokolenia i zawsze był ktoś obecny.

 Członkowie rodziny powoli odsuwają się od siebie. Zamykają w swoich światach, pielęgnują swoje zainteresowania, nie dzieląc ich z pozostałymi członkami.

 Często zajęci pogonią za pieniędzmi przepracowani i zmęczeni rodzice żyją „obok” dzieci, które biegając ze szkoły wprost na kolejne zajęcia pozalekcyjne, także nie mając wolnego czasu na zabawę i odpoczynek. 

Coraz więcej także rozbitych rodzin, rozwodów, nieszczęśliwych dzieci i ich rodziców.

Polki.com


*********************************************************************************
 Polsce ciężko i więzi rodzinne pozwalały przetrwać. Myślę że i teraz w wielu rodzinach jest podobnie 

 I broń Boże nie umieraj, bo zginiemy”

I tu także teraz wielu o zdrowie babci albo dziadka dziennie się modli, bo to jedyny stały dochód ta ich renta w niejednej rodzinie, w kraju z tak wielkim bezrobociem...albo z praca z której nie da się wyżyć..


Archiwum bloga