czwartek, 25 września 2014

raport całodzienny dziś tu u mnie

Nie komentujcie proszę jeszcze pod tym dzisiejszym postem, bo to będzie taki dziwny post o całym tym dzisiejszym dniu, którego tak naprawdę jeszcze nie rozpoczęłam, choć już 9 minęła. Poszłam wczoraj chyba za wcześnie spać, potem nawet koło 3 nad ranem komputer włączyłam bo się do tego czasu zdążyłam już wyspać. Potem wydawało mi się że nie śpię, a jednak zaspałam . Nawet mój nowy budzik pokazuje dokładnie to samo co i komputer, że Uleczka zaspała.
Pamiętacie to,jaka byłam przerażona kiedy stanęłam pod koniec lipca na mojej wadze która bezlitośnie pokazała 9 i pół kg?(79,5)
 I jak sobie przysięgłam ze teraz jest szlus i kropka i coś z tym żywieniem moim zrobić muszę inaczej?
 No i nadszedł dziś taki dzień, że weszłam 3 razy na wagę bo oczom nie mogłam uwierzyć, ale to prawda najprawdziwsza. 1, 5 (71,5)a po, to już cyfra z zerem, czyli goła 70. To i tak jeszcze za dużo ,ale już i tak nie wierzyłam, że to  kiedyś się  wydarzy.

Teraz idę sobie na śniadanie..(wcześniej tylko kawa zamiast śniadania) powoli do tych śniadań sie przyzwyczajam..

No i po śniadaniu, czyli talerz pelen musli, a do kawy dodaję łyżeczkę cukru, bo przecież to nie ma być odchudzanie ,ach idę dziś na moje zajecia ruchowe do ogrodu. Czas na kosiarkę.. 


Było co kosić . Dobrze ze kosiarka to wytrzymała.Raczej już kosa byłaby na tak wysoką trawę potrzebna..




Znajda i Tygryska mi kibicują przy koszeniu trawy kosiarką


od strony schodów do domu, to już widać ten trochę jesienny obrazek ogrodu

Tak ładnie teraz zielono jeszcze i te miechunki wśród zieleni. Nie tylko w Chorwacji jest pieknie. 

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Data na tych zdjęciach nieaktualna , bo je przed chwileczką w ogrodzie cykałam,a  dziś już 25 jest września





Jak to się mówi że cudze chwalicie, a swego nie znacie..

******************************************************
W kuchni gotuje się obiad, czyli kasza gryczana dziś u mnie. Bardzo lubię do niej maślankę , a kaszę okraszam smażoną cebulką na odrobinie oleju i plastereczkiem wędzonej słoninki drobniutko pokrojonej. 

A przed chwilką zjadłam kiść winogron kupioną wczoraj w Biedronce. Moje winogrona zeszłego roku ,to była prawdziwa klęska urodzaju, a w tym roku pusto. Widocznie pauzują sobie..

Jak widać nie jest mi tu nudno. Mam co robić, takze tu w domu. Dzis tak w międzyczasie na piętrze umylam podlogi w łazience, na galerii, i schody w dół na parter. 

Muszę zadzwonić do Córki, czy przyjedzie dziś, bo jak nie, to samej się wybiorę do Tesco. Jakoś nie potrafię ostatnio w domu wysiedzieć..

Idę do kuchni bo czas na obiad..

jest 16, 14 i jestem dawno po obiedzie. Zaliczylam w telewizji 2 seriale, nie zadzwonilam do córki, pada deszcz i nigdzie juz sie nie wybieram . 

Włączę ulubioną muzyczną klasykę i trochę jeszcze dom tu i tam ogarnę, bo do wieczora jeszcze daleko troszkę

Ale zimno coś w domu, to idę zapalić piec centralny węglem w kotlowni..

Kończę już i czekam teraz już na Wasze komentarze ..

Zapomnialam napisać, że nie będzie mnie tu z nowym postem do przyszłego tygodnia...natomiast do Was bedę zaglądać na bieżąco.





Archiwum bloga