sobota, 20 września 2014

Rzeczywistość powróciła jestem u siebie.

Rzeczywistość powróciła jestem u siebie.
Wczoraj cały dzień spędziłam wpisywaniem zdjęć do komputera.
 Dziś zakupy i proza życia a piat od nowa. Dla kotów karma, a dla mnie chleb.
 Weszłam dziś na wagę i jednak mi się nie przytyło, choć sobie dogadzałam gotowanymi przez siebie obiadkami.
 Młodzi rano obfite śniadanka ,(gotuje wyłącznie syn) które ja łukiem omijałam,(bo u mnie musli albo banan) a oni za to moje południowe (punkt godz.12) jedzenie. Raz jedyny byliśmy na wspólnej kolacji w Omiszu w eleganckim lokalu.


Ale się tu natrudziłam by to Wam tu wkleić. Ale uparta jestem i się nareszcie udało. To czarne to te małże, 2 ryby i 2 homarki małe, i frytki. Najeść się z tego nie można było, ale trochę egzotyki na takich wczasach ,czemu i nie, hehe 

 i pierwszy raz jadłam małże!! Nawet jadalne były . I zdjęcie tego półmisku zrobiłam i  tu Wam go pokazuję.
Muszę się Wam koniecznie pochwalić , że już mam 6, 5 kg mniej na moim tyłku(dziś się ważyłam z samego rana).
 Zmiana tego co  jem ( a jem całkiem sporo) jednak się sprawdza.
 Głodna się zrobiłam. Czas na zakupy...

Archiwum bloga