sobota, 13 października 2012

Nie jes­teś sam. To tyl­ko dro­ga, którą po­mogę Ci przejść.






Tam, gdzie nadzieję cho­wa się do sza­fy, a uczu­cia zastępu­je pus­tka. Gdzie ludzi łączą tyl­ko dłonie, po­ranione serc oziębłością. Kiedy w życiu, jak w fil­mie, najdłuższe są na­pisy końco­we. I gdzie w po­tar­ga­nych niena­wiścią uśmie­chach. W zdrad­li­wych po­całun­kach pokłada­nych uf­ności. W uka­mieno­wanych ta­jem­ni­cach i marze­niach wspólnych tyl­ko w treści, kruszy się i roz­sy­puje, jak szkło, czy­jeś szczęście. Gdzie toczy się życie przez słowa połama­ne i łzy wyb­lakłe. Po burzy prag­nień z og­ra­nicze­niami. I w ko­lorach tęczy, wspom­nień za­maza­nych. Właśnie tam naj­więcej znaczą słowa: Nie jes­teś sam. To tyl­ko dro­ga, którą po­mogę Ci przejść.

                                                   ********************


Sentymentalna dziś jestem i bardzo samotna. To kolejna rocznica ślubu którą obchodzę juz samotnie. Tamto nielatwe życie we dwoje. Które tak obficie podarowało mi to co w życiu najważniejsze moje dzieci i moje wnuki. 

                                                     ****************

 Po burzy prag­nień z og­ra­nicze­niami. I w ko­lorach tęczy, wspom­nień za­maza­nych. Właśnie tam naj­więcej znaczą słowa: Nie jes­teś sam. To tyl­ko dro­ga, którą po­mogę Ci przejść.


Jeżeli szu­kasz miłości w wieku doj­rzałym 
nie wy­magaj od dru­giego serca
świeżości, bez­tros­ki, bez­gra­nicznej młodzieńczej ufności.
Obyd­wo­je jes­teście po­ranieni doświadczeniami
Obyd­wo­je stąpa­cie os­trożnie po cien­kiej linie
wza­jem­ne­go zaufa­nia i oba­wy przed ko­lej­nym zranieniem.
Za­nim więc wpuści­cie się do swoich domów, mu­sicie przejść
długi pro­ces "obwąchiwania się" 




Archiwum bloga