O ranne powiewy!
Jeśli, niebiosa, waszą to jest wolą,
jeśli ta siła, co działa przezemnie —
to płomieniste, nowe wrzenie w piersi
Sami powiedzcie czy to nie można sobie nad łóżkiem powiesić i sobie powtarzać każdego poranka?
Coś z tej wycieczki do domu pisarza jednak mi pozostało. Kiedyś próbowałam czytać jego tkaczy w oryginale ale spasowałam, bo nie zawsze jego dialekt był dla mnie zrozumiały.
Chyba zacznę się tego wiersza uczyć na pamięć, i uwierzyć w tą siłę i to płomienne wrzenie hehe, chyba pęknę ze śmiechu sama tu jak tylko pomyśle co ja tu wypisuje bo mi jakoś podejrzanie w mojej lewej kostce u nogi coś strzyka dzisiaj. To pewnie to realne echo z tej wycieczki. Miłego dnia zaglądającym
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(179)
- ► października (27)
-
►
2013
(256)
- ► października (17)
-
►
2014
(289)
- ► października (32)
-
►
2015
(319)
- ► października (25)
-
►
2016
(164)
- ► października (11)