środa, 7 listopada 2012

Poszukałam w moich starych postach i to znalazłam na moim blogu Onetu


Skąpiec Molier
RODZINA STERRORYZOWANA PRZEZ OJCA, RODZINA ZDEGENEROWANA, RODZINA, W KTÓREJ BRAK OJCOWSKIEJ MIŁOŚCI: W komedii mamy obraz rodziny podporządkowanej ojcu, który owładnięty został namiętnością do pieniędzy. W czasach Moliera o pozycji człowieka decydowało posiadanie. Losy dzieci, ich przyszłość zależały od majątku ojca. Harpagon mógł zapewnić synowi urząd, stopień wojskowy (które trzeba było kupić), a także oprawę materialną właściwą dla jego statusu społecznego. Mógł także wyłożyć odpowiedni posag, by córkę dobrze wydać za mąż. Problem polega na tym, że Harpagon o to nie dba. Dzieci go zupełnie nie obchodzą, nie kocha ich, nie dba o nie, uważa je za przeszkodę, chce się ich pozbyć. Mogą robić, co chcą, byle go to nic nie kosztowało. Na tym polega tragedia Kleanta i Elizy. Skąpstwo ojca i brak matki (możemy sobie wyobrazić życie żony Harpagona!) pozbawiły ich poczucia bezpieczeństwa, żyją bez miłości, samotnie w trosce o przyszłość. W gorszej sytuacji jest dziewczyna, skazana całkowicie na łaskę i kaprysy ojca, który może zamknąć ją w klasztorze lub wydać za mąż bez jej woli za człowieka, który nie zażąda posagu. Kleant jakoś sobie radzi, gra w karty, robi długi i czeka na śmierć ojca. Nie może zaplanować swej przyszłości, myśleć o założeniu rodziny, zanim ojciec nie zamknie oczu. O porozumieniu nie ma mowy. Harpagon nie słucha argumentów dzieci, narzuca im swą wolę. W domu panuje atmosfera nienawiści, wzgardy, podejrzliwości. Miłość do pieniędzy, skąpstwo, wydzielanie każdego grosza i wymawianie każdego kęsa zatruły zupełnie atmosferę rodzinną.

Znalazłam to streszczenie Skąpca w necie. Pozmyślam to, jak ono nie straciło nic na aktualności w naszych obecnych tak drapieżnych kapitalistycznych czasach. Pieniądz, pieniądz i jeszcze raz pieniądz.
Jakoś mi się ten skąpiec kojarzy z naszym państwem, które pozbawia nas szarych ludzi poczucia bezpieczeństwa i wszyscy,no prawie większość z nas żyje w trosce o dalsze przyszłość i naszych najbliższych.
Nie dziwi zatem,że częstym powodem ciężkiej atmosfery w naszych domach jest temat pieniędzy. Młodzi z wielkim trudem zakładają swoje rodziny. A nierzadko czekają na to by dostać jakiś grosz po śmierci rodzica, i to czekanie na śmieć rodzica u Moliera i tu mi się jak najbardziej kojarzy z naszymi czasami. Ostatnio mam paskudny humor, nie miejcie mi więc za złe  ten dzisiejszy post. Jutro pewnie napiszę coś bardziej optymistycznego.  Nie może być zawsze źle  To tak w życiu bywa. Raz na wozie a raz pod nim Miłego dnia wszystkim, niezależnie jaki macie dziś humor. Mam nadzieję że dobry, i mi wybaczycie ten dzisiejszy post.
Ulka

Ano, raz na wozie, a raz pod nim. Post jest z 2010 roku a tak niewiele się w naszym kraju od tamtego czasu zmieniło. A jak tak się zastanowić to cały ten utwór także dalej pasuje do naszej rzeczywistości. Teraz przecież także ludzie ubodzy dla swoich dzieci  przyszłości nie za bardzo widzą  Gorzej jak rodzice bogaci a dzieciom na edukacje pieniędzy żałują, ale to już jest chyba chore ,tak jak to cale skąpstwo chorym jest.
Ale tu w tym utworze przecież jeszcze jest to drugie dno. Ten ojciec jest również uczuciowo skąpy  A to nawet jest gorsze od tego skąpstwa materialnego. Egoizm i bezduszność względem ludzi sobie bliskich to dramat nie tylko tamtych odległych czasów. Widać to często i w naszych środowiskach , Ech...


22 komentarze:

  1. Uleczko,tak to już z nami jest,
    w życiu jak w aurze,
    raz słońce,raz deszcz,
    zdarzają się też burze,
    bo życie niełatwe jest.

    Kiedy człowiek się rodzi,
    sam sobie szkodzi
    i nikt nie obiecuje mu,
    że łatwo tu, na tej ziemi.

    Tak czy owak,
    jednemu droga prosta,
    a drugiemu na opak,
    pyta więc dlaczego,
    lecz nie ma takiego mądrego,
    który odpowiedź by znał.
    SERDECZNOŚCI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz talent do wierszy. Witam cię przy porannej kawie. Dzielnie rozpoczynam to niełatwe życie. Mam nadzieje że ci na dole stukający naprawią mi szkodę i będę miała ciepło w domu. Bo mi ziiimno Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Mimo wszystko dobrze by było, aby więcej być na wozie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Krysiu jak mi się ciepło w domu zrobi to będzie znów na wozie. Na razie tu zimno jak szlag. Buziolki

      Usuń
  3. Zapraszam do zabawy na mojego bloga .
    Szczególnie Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieniądz zawsze rządził światem bez względu na nasze zapatrywania, łamał różne charaktery. Temat faktycznie stale aktualny!
    Patrząc na własne życie, to myślę sobie, że jak spadłam pod ten wóz, to nie umiem się z pod niego wygrzebać. Pieniądze nie były dla mnie nigdy celem samym w sobie - i co tu dużo mówić, nigdy ich nie miałam, żyłam jak większość od wypłaty do wypłaty i coś tam próbowałam odłożyć na kupkę na zaś. Pieniądze są jednak potrzebne, by realizować swoje plany, które też nie są zbyt wygórowane, bo "tak krawiec kraje...etc. Nigdy nie było nic za darmo. Nigdy nie zazdrościłam kasy tym, którzy na nią zapracowali swoimi rękami, rozumem. Ale dziś widzę sporo takich, którzy nagromadzili ją krzywdząc innych lub poprzez cwaniactwo i tylko od śmierci się nikt nie wykupi za żadną walutę świata, bo kostucha wobec wszystkich jednakowa. - Myślę też sobie, że kiedyś lata suche i lata tłuste miały jakby jednakowy czasokres trwania, a teraz, gdy dzwon życia przyspieszył... to tłuste gdzieś się zapodziały, a we mnie narasta jakieś takie poczucie, że nie zdążę ze wszystkim, że tyle jeszcze mam do odfajkowania, że uff! - wreszcie zrobione.
    Uleczko, cieszy mnie ogromnie, że już są promyczki, iż czujesz się lepiej. Duuuużo zdrówka i serdeczności Ci podsyłam - łap! - Nina

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój brat i ja klepaliśmy wielką biede po wojnie. Siostry mojej mamy bezdzietne, mogły nam wtedy pomóc materialnie gdyby chciały bo nas w całej rodzinie było tylko dwoje. Po ich śmierci bowiem dopiero dowiedziałam się jak bardzo zamożne były. Przyjeżdżały do nas na wakacje, na koszt naszej mamy. Jakieś marne prezenty poprzywoziły(dosłownie groszowe aż wstyd wymienić) Ja od nich nic nie dostałam bo im się naraziłam kiedy im powiedziałam co o ich pazerności myślę. Dostała osoba z poza rodziny wszystko od jednej siostry a ta druga za opiekę tylko rok żyła , bo osoba opiekująca nie za bardzo się opiekowała. Chytrość i skąpstwo mści się w życiu. To okropne mieć w rodzinie kogoś takiego. Wole już moją mamę,,blondynkę" (nie docierało do niej jak wstrętne było zachowanie tych sióstr). A na drugą stronę lustra nikt nic nie zabierze. Miłego dnia Nina

    OdpowiedzUsuń
  6. "I na cóż się nam przyda, że będziemy kiedyś mieli majątek, skoro posiądziemy go wówczas, gdy miną najpiękniejsze lata!"

    To cytat ze "Skąpca". Gromadzić, oszczędzać czy na bieżąco konsumować?! Być może, mam duszę utracjusza, ale czym sobie dogodzę, to na pewno moje!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to bym trochę podyskutowała. Młody jeszcze wszystko może i majątku także się dorobić. Ale jak mina te młode lata dobrze mieć jakiś uszparowany jak to się mówi po naszemu grosz na kancie. Choroby i opieka kosztuje a człowieka bez grosza to kożdy pies cie posika jak już po śląsku i dosadnie. Serdeczności wzajemne

      Usuń
  7. Cóz, nie zawsze świeci słonce. Raz jest dostatniej, innym razem skromniej. Jednak dostrzegac tych najbardziej potrzebujących, chorych i w niedostatku. Natomiast nie dac się leserom wykorzystywac, bo to tez plaga. Spokojnego dnia, Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało jest takich którzy się z biednym podzielą nawet we własnej rodzinie. Widziałam to nie raz w moim życiu. Brać każdy jest skory ale już z dawaniem przeważnie jest niedobrze. Oczywiście leserowi nie, ale nie każdy potrzebujący to leser. A ten syn grający w karty i czekający na śmierć ojca to też postać która mojej sympatii raczej nie zdobędzie. Pozdrawiam Aniu serdecznie-;))

      Usuń
  8. Oj,u nas w rodzinie z "groszem" różnie,ale za to w uczucia bogato:)).Podobnie,jak u większości moich znajomych:)Nie jest tragicznie,ale mogłoby być lepiej.Czasem boli,kiedy się widzi tych bogaczy,którzy mogą dzieciom swoim dać wszystko...i żeby to "wszystko" było jeszcze uczciwie zarobione,ale to rzadko się zdarza.
    P.S.I wiem,co to "fanzolenie".Dwóch kuzynów mam na "Ślunsku",jeden żonaty z "tubylczynią",więc czasem słyszę tę gwarę:))
    pozdrawiam i ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony czasem słyszę że jak ma dom to za co go wybudował bo za te marne zarobione domu dorobić się nie da. a ja znam takich którzy w sposób uczciwy sobie takie domy postawili. Czasem złote rączki , tak jak mój młodszy syn spłaca wprawdzie comiesięcznie wziętą na ten dom pożyczkę ale sobie w środku cale wykończenie sam zrobił. A słowo fanzol to staropolskie które się naszym języku uchowało, zresztą jak i wiele więcej staropolszczyzny. Pozdrawiam Reniu cieplutko-;))

      Usuń
  9. Uleczko, Ty chora jesteś, a w takim zimnie być musisz, oby szybko skończyli.
    Oszczędność- tak, skąpstwo i pazerność- nie!
    Mój wujek, który uciekł z obozu pracy, zdecydował szukać pomocy w najskromniejszym domu, tak trafił do mojej babci, i nie żałował, otrzymał wszystko co trzeba i jeszcze więcej...
    Zdrowiej Uleczko- Adela

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szczęście już skończyli bo naprawdę mi zimno było. Jednak często się mylą te dwa pojęcia . Ludzie tych oszczędnych też za bardzo nie szanują, a czasem też zazdroszczą, i nazywają takiego dusigroszem . Ja potrafię mieć nieraz wielkopański gest jak trzeba he he, ale na co-dzień należę do tych kombinujących by zawsze coś jeszcze zaoszczędzić.A to o czym piszesz o wujku to takie były czasy. Wtedy biedny biednego potrafił przygarnąć i się z wszystkim podzielić.Jak nas z naszego domu Rosjanie wyrzucili też nas przygarnęła do swojego małego mieszkania zupełnie obca kobieta. Takie to wtedy były czasy. Teraz ludzi takich już jest mało. Ale też można się naciąć ,bo dziadek swojego kumpla z pracy z jego zoną w ten sposób przygarnął a oni dziadkom całe mieszkanie wyplądrowali. Tak to czasem bywa też Adela Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak świat światem "Człowiek człowiekowi wilkiem",tak było jest i będzie coraz gorzej. Ciesz się ciepelkiem Uleczko, zdrówko najważniejsze:)) ***alutka***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęśliwy i bogaty ciężko zrozumie cudze nieszczęście i cudzy ból Alutko. Żebyś wiedziała. Doceniam znów ciepło w moim domu, a zdrówka i tobie również kochana życzę-;)0

      Usuń
  12. Ula, skąpstwo zawsze było mi obce. Byłam raczej rozrzutna, lubiłam dawać, ale teraz jak mam tyle co kot napłakał, to skończyła się rozrzutność i obdarowywanie prezentami, zostało tylko dobre słowo, serdeczność i to musi wystarczyć. I wcale nie jest źle. Tak krawiec kraje jak mu materii staje, prawda? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jest różnicy pomiędzy rozrzutnością materialną a duchową. Ty tak naprawdę dalej na prawo i lewo dajesz ludziom w sposób rozrzutny twoją sympatię i ciepło dla innych ,ale to jak bumerang do ciebie też wraca. Ludzie po zapomnieli, że ciepło dla ducha też jest wielkie zapotrzebowanie. Może nawet większe od tego materialnego. Czuję to na własnej osobie,a im starsza jestem tym dotkliwiej niestety.

      Usuń
  13. Dzisiaj już my Polacy, naród zawsze gościnny nie jesteśmy tak wylewni jak kiedyś. Już nie wyciągamy ręki aby dac ale więcej aby brać. Staliśmy się ludźmi ktorzy patrzą na sferę materialną - "co ja z tego będę miał". Moja mama pamietam ktokolwiek drzwi otworzył zawsze miała coś do jedzenia i na siłę częstowała ciesząc się że gościowi smakuje. Dzisiaj część ludzi z biedy nie ma czym poczęstować czy się podzielić ale część niestety z wyrachowania.
    Pozdrawiam- axis

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz rację Axis. Sama czasem czuję to na własnej osobie. Zawsze chętna do pomocy (materialnej również)bardzo boleśnie odczuwam egoizm i zimne wyrachowanie u innych.I szczerze mówiąc takiego wyrachowania nie rozumiem. To już wolałabym być garbata. Pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga