niedziela, 14 października 2012

Rada na bezsenność-pięćdziesiątka przed snem

http://www.zaradni.pl/porada/1392,jak_przetrwac_bezsenna_noc


Jak przetrwać bezsenną noc?

2010-06-21
Sen jest niezwykle potrzebny, czasem nawet pomaga przetrwać trudne chwile, ale jego brak sam może przerodzić się w duży problem. Nie chodzi mi o sytuacje chronicznego braku snu, czy bezsenności o podłożu chorobowym, czasem jednak zdarzają się takie nocy, kiedy wiemy, że musimy się wyspać, a wtedy zaczynają się schody. Co zrobić, żeby opanować tę sytuację i rano nie przypominać zombi?

Nie marnuj czasu na kolejne próby zapadnięcie w głęboki sen i szukania optymalnej pozycji, która zagwarantuje efektywny odpoczynek. Zastanów się na co masz ochotę w tej chwili, oczywiście to nie powinno być nic pobudzającego, jak ćwiczenia, czy sprzątanie;) Najlepiej poczytać książkę, czy włączyć ulubioną muzykę, albo film, które tez nie powinny wzbudzać energii ale pozwolić się wyciszyć. Lepiej godzinę poświęcić na zapoznanie się z literaturą niż do rana kręcić się i odliczać, że już tylko trzy godziny, żeby wypocząć.

Rada na bezsenność

Koleś cierpiał na bezsenność. Poszedł, więc do lekarza, jak mu doradził kolega. 
Spotykają się po paru dniach: 
- Hej, i co Ci zalecił lekarz? 
- Walnąć sobie pięćdziesiątkę przed snem. 
- I co, pomaga? 
- Pewnie, wczoraj kładłem się osiem razy.


Po nieprzespanej nocy. - Weźmiecie jeszcze to stare barachło? - kobitka w starej podomce, z nawiniętymi lokami, maseczką na twarzy i workiem śmieci w ręce krzyczy z ganku za odjeżdżającymi śmieciarzami.
- Dobra, wskakuj pani! - odpowiadają śmieciarze.

Jest 3.30  już niedziela ,no to milej i pogodnej niedzieli życzę zaglądającym


9 komentarzy:

  1. Ja od 5:30 tak sobie świtu wyczekuję... i podczytuję, ale muszę jeszcze "przetrawić" - nazbierało się trochę na trzech blogach... zdumiewa mnie ta Twoja umiejętność wyszukania treści akurat wg "co mi w duszy gra".
    - Moja nieobecność to: 1) okazyjny wypad do Częstochowy... przed Dniem Papieskim /z gimnazjum imienia Jana Pawła II - zlot wszelkich szkół tego imienia, czyli od przedszkola po wyższą uczelnię i apropos - były chyba ze dwie zagraniczne nawet/.
    2) impezka oświatowa... dobrze, że jeszcze pamiętają i ze sobą zabierają.
    Wstąpię później, by odnieść się co do postów. Buziaki, spokojnej niedzieli. Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezsenne noce- kto tego nie zna, dla tego każda noc za krótka. Okropne są zarówno te, kiedy nie można zasnąć, jak i te kiedy człowiek wybija się ze snu i koniec spania. Doświadczyłam jednych i drugich przez dłuższy okres (a właściwie obie opcje naraz), a rano napr. zombi. Ale na razie jest OK i oby tak już zostało. Dobrej niedzieli Uluś- Adela
    PS Kawały hahahahaha ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ją tej nocy miałam. Regularnie raz w miesiącu, w mojej dobie urodzinowej (28), ech... Setka? Setka po setce noc w noc i alkoholizm gotowy. BUziol.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ula, współczuję Ci problemów ze spaniem. Już kiedyś pisałam, że ja zasypiam na stojąco. Kiedy mam coś ważnego do roboty, albo jeśli mi coś przypadnie do gustu, na przykład szydełkowanie, szycie, pisanie, to potrafię całą noc działać, a potem padam i kilka godzin mnie nie ma. Często oglądam filmy, bo najciekawsze są po północy, ale zdarza mi się, że zasnę w trakcie. Moja mama ponad dziesięć lat męczyła się z podobnymi problemami. Kładła się spać zawsze o północy i do trzeciej nad ranem przewracała się w łóżku. Nawet tabletki nasenne niewiele działały. przysnęła na godzinkę i koniec. Dobrze, ze lubiła słuchać nocą radia, to chociaż jej się nie nudziło.
    A gdybyś tak na godzinkę przed snem wypiła kubek podwójnej meliski? Działa dobrze na trawienie, a jednocześnie tonizuje system nerwowy. Spróbuj.
    Pozdrawiam, Uleczko

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, znam ten ból Uleczko.Czasem też nie mogę zasnąć albo budzę się co chwila. Ziółka nie działają, dobra książka o lekkiej tematyce owszem ale tez nie zawsze.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miewam i ja problemu ze snem Uleczko.Lubię posiedzieć czasami do północy przy kompie lub na ogladaniu filmów,czasami zasypiam z pilotem w ręku i okularach,a póżniej dziwię się czemu moje oprawki takie pokrzywione . Szukam winnego, a jakże...czyli męża,bo budzę się przecież bez okularów ,ale to zasługa mojego męża,który delikatnie zdejmuje je i odkłada razem z pilotem na stół.Czasami taka setka pomaga,ale tylko czasami.Ja lubię lampkę koniaczku (mnie pomaga na bezsenność),no ale jak to mówią"
    Ksiądz lubi ogórki a organista jego córki" hihihi :))Kawały super ....Busiole ślę ! ***alutka***

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje za wasze komentarze. Uściski serdeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wódeczność wszelka odpada, bo poza grożącym alkoholizmem i tak na mnie to nie zadziałałoby, bo mnie akurat nie usypia, a podsyca energię, a poza tym... wątroba też ma tyle lat, co ja i zmęczona już trawieniem jadła - niby to chudego, ale ostro doprawionego. Pozostaje liczenie baranów! Pozdrawiam. Nina

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie nocna telewizja potem usypia. Alkohol to zgadzam się z tobą bo mam podobnie z wątrobą. Buziol

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga