środa, 22 sierpnia 2012

...piękne są te kobiety, które tak się czują

http://pozytywnezycie.blox.pl/2012/05/6-krokow-do-poprawy-samooceny-1.html


6 kroków do poprawy samooceny

Jeśli zaniżona samoocena jest twoim problemem powinieneś wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu i postępowaniu. To jak będziesz się czuł zależy przede wszystkim od twojego podejścia i sposobu myślenia.
  1. otaczaj się ludźmi, którzy są ci życzliwi; jeśli wśród znajomych masz osoby, które stale ci docinają, próbują wpędzać w kompleksy rozluźnij te kontakty lub całkiem z nich zrezygnuj
  2. nie porównuj się z innymi - to do niczego dobre nie prowadzi
  3. pamiętaj o tym, że wygląd nie jest najważniejszy - piękne są te kobiety, które tak się czują
  4. bądź aktywny, próbuj nowych rzeczy, sam wyznaczaj sobie swoje cele i osiągaj małe ale liczne sukcesy; gdy będziesz doświadczał i umiał więcej poprawi się także twoja samoocena
  5. nie koncentruj się na swoich brakach - myśl o tym, jak wiele zalet posiadasz
  6. zamiast przejmować się brakami w wyglądzie eksponuj to co masz ładnego
Potrzebuję jak nigdy dowartościowania  mnie.  Moja młodsza synowa chce mnie wpędzać w kompleksy. Znalazłam to  dziś w sieci i bardzo mi się przyda , szczególnie jak przeczytałam ten pierwszy punkt.  Ale nie tylko synowa żona mojego drugiego syna czuje do mnie jakąś dla mnie niewytłumaczalną niechęć. Także dobre układy z moją córką uległy oziębieniu odkąd  nie układało się nam to nasze okresowe wspólne zamieszkanie. Pomimo tego że to ja płacę te koszta które miałam z powodu większego obciążenia mediów.( 1500 zł nadpłaty za energię to tylko jedna z opląt dla przykładu która mnie obciąża i zapłacić muszę z początkiem września)
Zmiana tematu
Byłam dziś pobrać krew przed kolejną długo oczekiwaną wizytą u Endokrynologa. Dobrze że miałam przy sobie taka gotówkę, bo płacenie 70 złotych za te badania mnie nie tylko trochę zaskoczyło. Jutrzejsza wizyta także będzie płatna, bo to niepubliczna przychodnia, w sąsiednim mieście bo u nas specjalisty takiego nie ma.

Powracając jednak do pierwszego dzisiejszego tematu, to mi się podoba ten 5 punkt, i łącząc go z tym brakiem tych 70 zetów w mojej portmonetce i tych opłat dodatkowych spowodowanych przez zamieszkanie u mnie młodych, to sobie pomyślę że pieniądze przecież szczęścia nie dają ponoć, więc pal je licho.
 Kupiłam sobie po drodze świeżą bułkę idę więc sobie zrobić drugą dzisiejszą kawę, i do tego bułkę z masłem i konfiturą malinową , już mojej tegorocznej produkcji.
Życie jest jednak pomimo wszystko życia warte.
 Miłego dnia zaglądającym tu do mnie dziś.




14 komentarzy:

  1. Uleczko, ja dopiero zrobiłam pierwszy łyk kawy. Też miałam dzisiaj jechać na badanie krwi, ale kurcze blade, zaspałam, co mi się rzadko zdarza. Może to i dobrze, bo ostatnio sobie pozwoliłam z wędliną i jajkami, to na pewno cholesterol sie podniósł. Muszę trochę "zgłodnieć", wtedy dopiero pojadę.
    Ula, te "przykazania" są mądre, tylko nie zawsze my możemy tak z marszu przeciąć niechciane kontakty, odsunąć od siebie czarne myśli, gniotące problemy. Myślenie pozytywne ma sens pod warunkiem, że portfel nie jest pusty. Ja zawsze byłam optymistką, a ostatnio coś z tym mam na bakier. Proza życia nas osacza i często nie chce się człowiekowi nawet uśmiechnąć.
    Ja nikogo nie gościłam za friko, a też mam dopłacić do energii 756 zł. Pieniądze pozera mi przepływowy ogrzewacz wody. Zimą mam wodę z kotłowni, a latem tylko prądem grzeję. a to bydle ma 18kW.
    Dobrze, ze moja synowa jest osobą taktowną i bardzo spolegliwą. Nawet jak ja coś u siebie krytykuję, to ona mnie strofuje:-Mamuś, co ty opowiadasz.Dorze wyglądasz, mnie się podobasz.
    Miło jest słyszeć od bliskich komplementy,to dodaje skrzydeł.
    Przykre to jest, Uleczko, że Twoje synowe tak źle są nastawione do Ciebie. Chyba już się z tym pogodziłaś, bo to trwa jakiś czas. Ich nie zmie3nisz, a Ty po prostu nie bierz sobie tego do serca. Wiem, że to trudno, ale spróbuj. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Azalia tylko jedna, ta młodsza ,od początku coś mnie nie lubi. Żona tego mojego starszego zaś,to miła kobieta, potrafi sobie ludzi zjednać i dlatego my ze sobą nie mamy jakiekolwiek problemy, a znamy się już bardzo długo bo to pierwsza miłość tych dwojga jeszcze z ogólniaka. Jak ją poznałam miała nie więcej jak 16 lat a syn był od niej o rok starszy. Pobrali się w 1990 roku czyli już 22 lata jest moją synową i nigdy w tym czasie nie było pomiędzy nami jakiś niesnasek. wręcz przeciwnie.Wczoraj miała swoje 42 urodziny, które razem ze swoimi dziećmi hucznie obchodziła pod namiotem w ich ogrodzie.(pomagałam robić sałatki dla 40 proszonych gości. Bawili się do białego rana i jeszcze poprawiny były do popołudnia w następny dzień. Nie mam przepływowego bojlera tylko taki 40 litrowy elektryczny który nie każdy dzień teraz mam włączony. Teraz czasem tylko używam zimną wodę w te upały. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie źle zrozumiałam. To dobrze, że ta starsza synowa jest miła dla Ciebie. Jednym słowem pobawiłaś się. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  4. Azalia ,bo w moim całym życiu nie pamiętam bym miała problemy z ludźmi. W szkole zawsze byłam lubiana przez nauczycieli i uczni. W pracy także byłam lubiana. Może własnie dlatego tak trudno mi się pogodzić teraz z tą dla mnie tak niewygodną sytuacją.(-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne te porady. Napewno ważne jest, aby siebie akceptowac, każdy ma jakies kompleksy czy niedoróbki, ważny pkt 6. Moja synowa także mnbie nie akceptuje, od paru lat żyjemy z dala choc poprawnie wzgledem siebie. Mozna sie i do tego przyzwyczaic, lepsze to, niz zbieranie niesłusznie cięgów. Bo wtedy to łzy nie chciały wyschnąc z żalu. Czas leczy i to prawda. Pozdrawiam Uluś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu to takie przykre w Twoim przypadku bo przecież syn to Twoje jedyne dziecko. Można Ci tylko współczuć bo przecież i negatywnie się to odbija w jakiś tam sposób i w kontaktach z wnukami. U mnie już tak jest ,i bardzo nad tym boleję. Zobaczę jak dalej będzie bo Pawełek do pierwszej klasy pójdzie ,a Madzia do przedszkola. Mama synowej która zawsze była do dyspozycji czeka na chemię(tak mi tej kobiety szkoda bo to taka zacna miła osoba i Twój rocznik)na razie synowa nie pracuje. Czas pokaże co los przyniesie. Oby wszystko szło ku lepszemu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Postaraj się lubić siebie. Skoro nawet „zimny drań" ze starej piosenki mógł lubić siebie, to ty chyba tym bardziej zasługujesz na sympatię.:) Kieruj się zasadą jaka jest w samolocie- gdy nastąpi awaria zakladaj maskę tlenową najpierw sobie a potem dziecku! A wiesz dlaczego? Bo ono Tobie w razie czego nie pomoże a Ty możesz to zrobić!!! Zrób więc COŚ dla siebie sama:) One także kiedyś będą stare i też będą miały synowe czy zięciów wtedy może pojmą jak to boli a póki co dbajmy o siebie same:) Buziaczki-axis

    OdpowiedzUsuń
  8. Axis przecież wiem z mojego długiego życia że są sytuacje które najlepiej sobie odpuścić, bo i tak się nie zmienią. Nie życzę nikomu złych układów z najbliższymi. (-; Axis zawsze jednak milej dostawać kwiaty niż sobie je samej kupować . To tak na temat bądź dobra dla siebie samej. Pozdrawiam cieplutko-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Uleczko, chyba po prostu nie wszyscy ludzie do siebie pasują, a czasem nawet się drażnią. Dlatego i w bliskiej rodzinie nie zawsze są zażyłe relacje. To nie jest miłe, gdy dotyczy bliskich, ale cóż dbać tylko trzeba, żeby jakoś te relacje były poprawne i nie dochodziło do wrogości.
    Akurat dziś napisałam tekst krytyczny o reklamie, która mi się kojarzy z tym, co piszesz, bo może niekiedy też podtrzymywane stereotypy szkodzą relacjom międzyludzkim.
    No, a opłaty rzeczywiście rosną za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mario. Masz synów. Życzę w przyszłości przemiłe synowe. Masz rację. Często powodem nie najlepszych relacji są stereotypy. Łatwo się też mówi;otaczaj się ludźmi życzliwymi. Każdy by przecież tak chciał. Ale jakże często za życzliwością czai się fałsz i obłuda. Opłaty to już nawet słów mi brakuje. Przy tak niskich emeryturach. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Nie ma ludzi lubianych przez wszystkich. I nic na to nie poradzimy. Natomiast samoakceptacja jest bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń
  11. z tym Zgago mila to nie mam już dawno większe problemy. Mam ja jak i każdy swoje wady, ale także już coraz mniej się ich wstydzę. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja tam na stare lata postanowiłam być egoistką! - we WSZYSTKIM! I mam w "głębokim poażaniu" czy mnie ktoś lubi - nie lubi, czy mu się podobam sote - czy nie, mieć własne zdanie i trwać przy nim, być wyrozumiała głównie dla ...siebie, bo odwrotnością tego wszystkiego, co tak niby gryzie w powyższym, już byłam i często aż zabardzo, co było nawet wykorzystywane. Wszystkich nas czeka ten sam koniec, więc czemu ma być u mnie tylko "po grudzie?". Niemiłym oddam tym samym ... i odwrotnie. Tym zaś, których mogę niepokoić lub zadziwiać - odpowiem, żeby zaczęli pisać pamiętnik, którego zapiski odczytają, gdy będą starsi. - W ogóle jest taka jakaś tendencja, że jak przechodzisz na emeryturę i zaczyna się flirt z geriatrią, to raptem znajdują się tacy, którzy nadają sobie prawo komentowania naszego wyglądu, czynów, zachowań lub mówią do nas w trzeciej osobie, albo ... babciu! - Jeżeli ktoś mnie nie zaakceptował, nie polubił, gdy tak się starałam, to nie ma nadziei, że się zmieni, a raczej odwrotnie - gdy będzie widział naszą niedołężność, to dopiero da sobie upust na wszystko, więc póki co trzeba uświadomić, że na tej drodze, na której jesteśmy i oni będą nieuchronnie. - Podobno czas leczy rany, niestety bez znieczulenia.
    Ot, tak mnie naszło, bo właśnie wróciłam z wywczasów, a skoro to już po połowie sierpnia, to w ośrodkach wczasowych przeważają dziadkowie z wnukami - jedni, bo sponsorują dzieciom wakacje, niektórzy z wnukami dostarczonymi przez rodziców, bo oni chcą sobie od własnych dzieci odpocząć i niewielu takich, którzy wzięli ze sobą wnuczęta, by się nimi nacieszyć, gdyż na codzień ich przy sobie nie mają. A ogólnie podchodząc do tematu - każdy rozdział życia jest ciekawy, każdy powinien "pisać" go po swojemu, a na stare lata, skoro jest już tyle ograniczeń somatycznych... nie dawać sobie już żadnych innych cugli. I tym to postanowieniem dzień sobie rozpocznę, zrobię dziś początki śliwowicy, bo kolejna burza nastrącała tyle owoców, że aż fioletowo pod drzewem, a od dżemów, jeszcze ubiegłorocznych, ugina się półka. Buziaki! Nina

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Nina. Cieszę się że już jesteś. Mnie szykuje się kolejny krótki wyjazd w połowie września. Zaczynam się ruszać z domu a to chyba jakiś pozytywny znak . Nina ja nie rozumiem ludzi którzy się per babciu, albo w trzeciej osobie odnoszą do obcych sobie ludzi. Nie należy to moim zdaniem do dobrego tonu. O ile jeszcze u obcych mi osób niewiele to na mnie działa, to obraźliwe lekceważenie mnie bez jakiegokolwiek powodu od mojej synowej(tej młodszej) nie jest mi obojętne. Ale to temat na maila a nie tu w komentarzach .Napiszę Ci wieczorem bo teraz wybieram się na wizytę do endokrynologa. Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga